(0 33) 863 15 81 (0 33) 863 18 49
zso_lodygowice@poczta.onet.pl

Wycieczka 2 dniowa do Rycerki Koloni 30.11-01.12.2013r.

W sobotni poranek udaliśmy się na wycieczkę andrzejkową do Rycerki-Kolonii. Kiedy dotarliśmy na miejsce – do schroniska młodzieżowego, rozpakowaliśmy plecaki i ruszyliśmy na Przegibek (923 m n.p.m). Trasa była dość wyczerpująca m.in. dlatego, że było mnóstwo śniegu, którym się obrzucaliśmy, oprócz tego temperatura była minusowa i przez to musieliśmy być bardzo ciepło ubrani co dodatkowo utrudniało nam poruszanie się. Szlak biegł cały czas pod górę. Jednak mimo tego świetny humor nas nie opuszczał, wszyscy byli bardzo zadowoleni. Gdy dotarliśmy do schroniska, na które dość długo czekaliśmy spotkała nas miła niespodzianka, mianowicie pewien turysta-Pan Sławek spontanicznie wyśpiewywał dla nas piosenki (szanty :)) ,czym umilał nam czas odpoczynku. Po wysłuchaniu piosenek i zjedzeniu kanapek, wróciliśmy do miejsca naszego zakwaterowania by ugotować obiad. Świetnym kucharzem okazał się nasz kolega Jacek oraz jego asystentki: Ada i Angelika Oczywiście w kuchni nie zabrakło opiekunów- pani Ula- zwana Panią Ciocią, pani Dagmara oraz pan Bartek starali się jak mogli, ale wiadomo, ”gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść”. Na szczęście nad całym kuchennym zamieszaniem panował wspomniany Jacek, który pilnował  by pani Dagmara nie wsypała zbyt dużo przypraw do naszego jedzonka. W tym czasie reszta ekipy odpoczywała po wyprawie. Jednak na komendę – „obiad” wszyscy błyskawicznie stawili się na jadalni. O dziwo nikt nie marudził a z talerzy znikło wszystko. Po zjedzeniu pysznego obiadu część Poszukiwaczy przygód zabrała się za sprzątanie. Szybko przywykliśmy do przydzielonych nam obowiązków i myśli, że na takich wyprawach każdy z nas musi być bardzo samodzielny a wszyscy razem musimy ze sobą współpracować. Okazało się, że owe obowiązki też mogą być dobrą zabawą i nauką. Bowiem niektórzy z nas pierwszy raz w swoim życiu ścierali stoliki czy zmywali naczynia. Wieczorem pan Andrzej – kierownik schroniska rozpalił ogromne ognisko, więc mogliśmy upiec kiełbaski. Zaszczyt sprzątania naczyń przypadł tym razem najstarszym chłopakom, którzy ze swoim zadaniem uporali się bardzo szybko. Po kolacji zjedzonej w plenerze poszliśmy przygotować się do dyskoteki andrzejkowej, na którą długo czekaliśmy. Oczywiści nie zabrakło odpowiedniego sprzętu grającego oraz przygotowanej wcześniej muzyki.

Po dyskotece oglądaliśmy film, a  po nim i po nocnych szaleństwach udaliśmy się spać. Następnego dnia, po śniadaniu ciepło zapatuleni wybraliśmy się na podbój kolejnego szczytu, tym razem większej góry jaką jest Wielka Racza (1236m.n.p.m). Trasa była dłuższa niż poprzednia natomiast nie wiodła cały czas stromo pod górkę. Wchodząc na Wielką Raczę stwierdziliśmy, iż znajdujemy się w prawdziwej Narnii, ponieważ gałęzie drzew były cudnie oszronione, wszędzie było pełno śniegu, którym tak jak poprzedniego dnia, mimo protestów opiekunów obrzucaliśmy się. Można stwierdzić, że było bajkowo. Pogoda ducha towarzyszyła nam jak zwykle. Kiedy dotarliśmy na nasz szczyt byliśmy troszkę rozczarowani bo mieliśmy nadzieję,  iż zastaniemy tam Pana Sławka, który znów zaśpiewa nam „piosenkę na do widzenia”. Gdy zagrzaliśmy się i zjedliśmy nasze pożywienie trzeba było ruszać w drogę powrotną. Wszyscy byliśmy zadowoleni i dumni z siebie, gdyż zdobyliśmy jedną z większych i trudniejszych gór Beskidu Żywieckiego.

Po powrocie do schroniska w Rycerce przygotowaliśmy obiad w stylu włoskim- spaghetti.  Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i po krótkim odpoczynku musieliśmy wracać do domu.

Moim zdaniem wycieczka była świetna i nie mogę doczekać się (myślę, że jak większość uczestników) kolejnej wyprawy. Właściwie już następnego dnia po powrocie do szkoły wielu z nas nie dawało spokoju naszej opiekunce – pani Dagmarze Szpyrce, zadając mnóstwo pytań, kiedy i gdzie znów pojedziemy???

Klaudia Staśko

Składamy gorące podziękowania dla Państwa Bakałarzów za wsparcie naszej wyprawy, poprzez ofiarowane nam pysznych wędlin.

Uczestnicy wycieczki

powrót
Strzałka do góry