(0 33) 863 15 81 (0 33) 863 18 49
zso_lodygowice@poczta.onet.pl

Dwudniowa wycieczka na Leskowiec – Ferie zimowe 27-28.01.2014r.

Podczas ferii – w poniedziałkowy ranek udaliśmy się na wycieczkę w kierunku  Leskowca. Jechaliśmy autobusem do Rzyk Jagódek. Stamtąd do schroniska szliśmy na nogach przez las czarnym szlakiem. Trasa była bardzo wyczerpująca m.in. dlatego, że mieliśmy ciężkie plecaki, rzucaliśmy się śniegiem i robiliśmy mnóstwo zdjęć. Szlak biegł cały czas stromo pod górę. Jednak wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni . Po dotarciu do schroniska na Groniu Jana Pawła II (zwanym mylnie Leskowcem) i krótkim odpoczynku, przygotowywaliśmy się do kolejnej wyprawy w góry. Wyruszyliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Łamanej Skały (929m). Po drodze wymyślaliśmy różne dziwne rzeczy  np. chodzenie w tzw. różowej skórze jednorożca czy kąpiel w śniegu. Wszystko dookoła przykryte było białym puchem, a minusowa temperatura sprawiła, że drzewa oblepione były pięknymi igiełkami lodu. Jeden z naszych opiekunów pan Krzysztof Piela zwany na wycieczce Panem Mężem miał fantastyczną czapkę, w której przypominał zabawnego leśnego domisia lub sympatycznego pokemona. Widok Pana Męża sprawiał nam wiele radości, podobnie jak śliczne kapcioszki z kokardką, które nasz opiekun założył później w schronisku. Trasa naszej wyprawy wiodła przez Leskowiec, z którego podziwialiśmy panoramę Tatr Zachodnich, Babiej Góry i Pilska, dalej przez Przełęcz Beskidek, Potrójną oraz wychodnie skalne na Beskidzie.

Gdy już dotarliśmy do celu, czyli na Smrekowicę podziwialiśmy piękne widoki oraz skałki zwane „Wędrującymi Kamieniami” w rezerwacie Madohora . Chwile potem udaliśmy się w drogę powrotną. W schronisku zjedliśmy sytą obiadokolację .

Po posiłku udaliśmy się do swoich pokoi, aby odpocząć. Kiedy nastała noc wszyscy dostali szału ponieważ Sebastian zwany przez Panią Dagmarę Zuzią zaczął denerwować Adę. Ada powiedziała o tym Rafałowi- Świnkowi. On bardzo szybko zareagował i poszedł się z Zuzią rozprawić. Do nich dołączył, Jacek zwany Cycu, a potem cała reszta. Śmiechu było co niemiara. Chodziliśmy od pokoju do pokoju. Gdy rano trzeba było wstać, wszystkim chciało się spać. Nadeszła pora pakowania.

Rano zjedliśmy śniadanie. Po śniadaniu wyruszyliśmy w trasę na Magurkę Ponikowską, czyli Królewiznę. Była to bardzo krótka i łatwa trasa. Potem wróciliśmy do schroniska, gdzie zostawiliśmy plecaki. Po krótkim odpoczynku, zagrzaniu się i zjedzeniu kanapek wyruszyliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Krzeszowa. Trasa była bardzo długa, ale szło się po niej wygodnie. Po drodze Zuzia (Sebastian) i Stefan ( Marcin) ciągle wpadali w poślizg, gdyż pod warstwą śniegu leżał lód. Chwilę wcześniej Stefan twierdził, że ani razu się nie poślizgnie, bo ma świetne buty, a tu proszę – jazda figurowa na lodzie i co chwilę twarde lądowanie. Nasza Pani Dagmara, mianowana na wycieczce Panią Mamą miała z nich niezły ubaw. Podobnie zresztą jak reszta opiekunów: Pani Ciocia (czyli pani Ula) oraz Pani Żona (czyli Pani Jola). Każdy z opiekunów otrzymał swój tytuł, który towarzyszyć będzie nam już chyba na każdej wycieczce. Zastanawiamy się tylko czy w szkole na lekcjach też możemy zwracać się do naszych opiekunów: „ Pani Mamo” i Panie Mężu” …? Takie oto zabawne historie działy się po drodze. Wycieczka była bardzo fajna, myślimy, że wszyscy bawili się znakomicie.

Paulina Handerek i Rafał Kanik II

powrót
Strzałka do góry